á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Obsesja Lydii Liz Nugent jest thrillerem psychologicznym, w którym pokazano losy kilku postaci. Obserwujemy nie tylko tytułową bohaterkę, lecz także jej syna, a nawet siostrę zamordowanej Ann – Karen. Każda z tych osób została dobrze wykreowana. Mamy perfekcyjną panią domu, która za fasadą ideału skrywa mroczne sekrety. Mamy chłopaka, który boryka się z nadwagą, a jego życie to ciągła walka ze sztucznie wykreowanym światem. Jest też kobieta, która ma zazdrosnego i porywczego męża, a chce w życiu osiągnąć coś więcej niż zostanie kurą domową.
Fabuła to kilka wątków, które w finalnie łączą się w całość. Poznajemy różne postacie, a każda z nich ma swoją własną historię do opowiedzenia. Wspólnym mianownikiem jest śmierć Ann Doyle. Lydia odpowiada za morderstwo kobiety, nosi też w sobie tajemnicę dotyczącą jej zniknięcia. Ann miała problem z prawem, brała narkotyki i oddawała swoje ciało za pieniądze. Potrafiła uwieść mężczyznę i wykorzystać go do swoich celów. Jednak Lydia też miała wobec niej plan. Wszystko poszło źle, dlatego Ann musiała zginąć. Lydia nie ma wyrzutów sumienia, pragnęła jedynie zrealizować swój plan. Nie czuje się winna, sprawę bagatelizuje i ukrywa.
Laurence natomiast zafascynowany jest sprawą Ann Doyle, choć nie wie, że za jej śmiercią stoją rodzice. Gdy poznaje prawdę, jest zszokowany. Odkrywa, że zupełnie nie zna matki, a jej dobre serce zepsute jest grzechem i obsesją. Matka ma nad nim pełną władzę. Im chłopak jest starszy, tym rozpaczliwiej próbuje wyrwać się z domu, a Lydia chce go przy sobie zatrzymać. Stosuje różne sztuczki, często nieczyste zagrania, by Laurence został przy niej. On jest sensem jej życia.
Ciekawa jest też historia siostry Ann. Karen jest ładna, chociaż nie jest próżna. Wychodzi za mąż, ale nie leży jej bycie jedynie kurą domową. Matka dziewczyn nie chce słyszeć o rozstaniu, przecież lepszy jakikolwiek mąż niż żaden. Sama jednak porzuciła ojca swoich córek. Podwójna moralność objawia się w książce kilka razy, każdy jest bardzo wyraźnie zarysowany.
Skomplikowana intryga, sieć wzajemnych kłamstw i budowanych latami niedopowiedzeń i fasad w końcu pęka. Obsesja Lydii to świetnie zbudowany thriller psychologiczny. Główna bohaterka jest postacią doskonale napisaną, lecz nie da się jej lubić. Jest zaborcza i zachłanna, a jej obsesyjna miłość jest chorobą. Udaje i gra, by zyskać to, na czym jej zależy.
Sprawa śmierci Ann Doyle to tylko jeden z wątków tej książki. Niemniej to on jest tu podstawą działań bohaterów. Bezduszna Lydia, zaintrygowany sprawą Laurence i poszukująca przez lata siostry Karen tworzą skomplikowaną relację, która z jednej strony ma przybliżyć całą trójkę do zamknięcia tego etapu w życiu, a z drugiej nie pozwolić im odkryć prawdy.
Obsesję Lydii pochłonęłam w jedną noc. To była wciągająca, dobrze napisana książka ze skomplikowanymi bohaterami i bardzo prawdopodobną do spełnienia się fabułą. Podobała mi się kreacja tytułowej postaci i jej motywy. Polecam wam z całego serca.
Na takie i wiele innych pytań czytelnik musi sobie odpowiadać wędrując po stronach powieści. Autorka dużo czasu poświęca również synowi Lydii – Laurencowi. Poznajemy go jako dorastającego chłopca, cierpiącego z powodu kompleksów i usiłującego odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie. Jednak wydarzenia pewnej nocy burzą jego dotychczas poukładane życie i rzutują na jego postrzeganie rodziny. Zasiana w głowie niepewność, zwątpienie doprowadzają do szeregu reakcji i podejmowanych przez młodego mężczyznę decyzji. Czy każda z nich jest właściwa? Następujące lawinowo po sobie wydarzenia i wyzwania zmuszają Laurenca do rozliczeń, bo przeszłość skrywa wiele sekretów. Narracja prowadzona jest naprzemiennie. Patrzymy na wydarzenia oczami Lydii, jej syna Laurenc'a oraz Karen - siostry zaginionej dziewczyny. Książkę uważam za godną uwagi. Autorce udaje się przez całość powieści utrzymać czytelnika w mrocznym napięciu. Zakończenie niespodziewane, bulwersujące pozostawiające czytelnika z dużą dawką różnych emocji i nasuwającym się pytaniem…czy można kochać za bardzo?