á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Dialogi między nimi pełne są przekleństw i wulgaryzmów.
Ale to nie koniec defektów tej książki - pełno jest tu nonsensownych pomysłów typu - osobiści rycerze królowej czołgają się (bo w upale w zbroi płytowej nie da się inaczej) do dzielnicy biedoty, (...) szukając złodziejki. Serio, kolesie z ograniczoną ruchomością i złotymi (sic!) zbrojami wbijają do dzielnicy biedoty, zamiast wysłania czegoś w rodzaju straży miejskiej.
Dla mnie zdecydowanie wygrywa ona też w kategorii "biologicznej bzdury roku". Autorko, nawet jeśli nie chcesz korzystać ze sztucznej inteligencji, to wystarczy wyszukiwanie w Google, żeby się dowiedzieć, że żaden dorosły człowiek nie przeżyje na niecałej szklance wody dziennie, nawet w klimacie umiarkowanym.
Zupełną zagadką zostaje dla mnie brak tłumaczenia tytułu - Quicksilver to zwyczjnie rtęć, i nie jest tu nazwą własną np świata lub bohatera.
Najgorsze, co czytałam na przestrzeni 5 lat.