To subiektywne kompendium wiedzy, w którym każdy, zarówno ten, kto zaczyna przygodę z Bieszczadami, jak i ten, który zna je na wylot – znajdzie coś dla siebie. Wszystko to zostało zebrane w przystępnej, bogato ilustrowanej formie. Publikację podzielono na 30 tematycznych haseł opowiadających między innymi o bieszczadzkich aniołach, artystach, poetach, filmach i piosenkach. Przeczytamy też o tutejszych hutach szkła i żelaza, wydobywanej tu ropie naftowej, słynnym Igloopolu, a także o hipisach szukających w Bieszczadach wolności, Grekach, którzy znaleźli tu schronienie w latach powojennych, czy przesiedleniach związanych z akcją H-T w 1951 roku. Znajdziemy tu również opowieści o bieszczadzkich dworach, bunkrach i kolei, a także konfederatach barskich, Republice Komańczańskiej, Wielkiej Wojnie w Bieszczadach, konspiracyjnych trasach kurierskich i historii bieszczadzkiej turystyki. Nie zabrakło opowieści o bieszczadzkiej przyrodzie, magii i medycynie ludowej, czy też propozycji krótkich wycieczek.[www.platon.com.pl]
Bieszczady to nie tylko piękne góry, wciąż dzika przyroda czy słynne Jezioro Solińskie – to także doliny i skryte w nich historie ich dawnych i obecnych mieszkańców. „Bieszczady. To, co najważniejsze” to książka, w której każdy – zarówno ten, kto zaczyna przygodę z Bieszczadami, jak i ten, który zna je na wylot – znajdzie coś dla siebie. To fakty, sensacje i ciekawostki zebrane w przystępnej, bogato ilustrowanej formie. Publikacja została podzielona na 30 haseł, opowiadających między innymi o bieszczadzkich jeziorach, ochronie przyrody, wilkach i niedźwiedziach, wypale drewna, parkach konnych i kowbojach, Bojkach i Łemkach, nieistniejących wsiach, cerkwiach i kościołach, drogach i bezdrożach, kolejce, harcerzach, narciarstwie i szybownictwie, straży granicznej, UPA i więzieniach, regionalnej kuchni, a w końcu o Marianie Hessie – twórcy legendy o Biesie i Czadzie. [www.taniaksiazka.pl]
W swej wielowiekowej historii Przeworsk przeżywał okresy świetności. Wznoszono w nim wspaniałe budowle, rozwijało się rzemiosło (w tym słynne w Europie tkactwo) i przemysł (by wspomnieć pierwszą w Galicji cukrownię), Polski. Kościół - głownie działający w Przeworsku od XIV wieku bożogrobcy - troszczył się nie tylko o duchowy wymiar życia mieszkańców, prowadził też bogatą działalność charytatywną i oświatową. O sile miasta decydowała jednak przede wszystkim pracowitość i aktywność jego mieszkańców, dążenie do tego, by miasto rozwijało się na miarę ich aspiracji. Towarzyszył temu patriotyzm, który szczególnie mocno ujawniał się w momentach dla miasta i kraju najtrudniejszych. Warto tu przypomnieć znaczący udział mieszkańców Przeworska w walkach podziemia z okupantem niemieckim i sowieckim. Dzisiejszy, powiatowy Przeworsk kontynuuje i rozwija historyczne tradycje. Ma dobrze rozwiniętą infrastrukturę techniczną. Inwestorom może zaoferować tereny pod inwestycje oraz systemowo udzielane preferencje w podatkach lokalnych dla tworzących nowe miejsca pracy.[www.empik.com]
U dołu okł.: Ukraina, Turcja, Iran, Pakistan, Indie, Nepal.
Spontaniczny wypad rowerem do Indii przez Ukrainę, Turcję, Iran, Pakistan bez drobiazgowych planów, przygotowań, wiedzy i środków finansowych stał się podstawą do odmalowania krajów Bliskiego (i dalszego) Wschodu z perspektywy przemierzającego je samotnie rowerzysty. Relacja poprzez spojrzenie na życie napotykanych po drodze zwykłych ludzi rewiduje utarte przez media poglądy na temat krajów muzułmańskich i otwiera oczy na współczesne Indie. Trudne do uchwycenia skądinąd niż z roweru obrazy przedstawiają życie codzienne mało uczęszczanych, nieznanych miejsc, a także przeraźliwie ogromnych i ruchliwych metropolii. Książka jest jednocześnie zapisem osobistych przeżyć i codziennych zmagań z rzeczywistością, pokazuje, czym jest ambicja w obliczu potęgi natury i ludzkich słabości. [www.granice.pl, 2015]
Autor książki to wybitny znawca ikon i architektury cerkiewnej, kierownik Działu Sztuki Cerkiewnej Muzeum-Zamku w Łańcucie, przewodnik beskidzki, autor wielu opracowań dotyczących sztuki cerkiewnej dawnej eparchii przemyskiej. W tej starannie wydanej publikacji zostały zaprezentowane rzadkie, często nieznane dotąd, ikony z terenów Łemkowszczyzny, w tym XIV- i XV-wieczne ikony z cerkwi w Daliowej, Tyliczu czy Florynce ze zbiorów lwowskich. Publikacja składa się z czterech działów dotyczących kolejno: tradycji religijnej, architektury cerkiewnej, wyposażenia cerkiewnego i ikonografii. Pierwsza część książki poświęcona tradycji religijnej wprowadza czytelnika w świat cerkwi. Mówi o tym, że kształt świątyni - jej architekturę i wyposażenie, determinują wskazania o uniwersalnym charakterze, sformułowane na długo przed chrztem Rusi, których dotrzymywanie wcale nie musi stać w sprzeczności z pojawianiem się oryginalnych, właściwych poszczególnym regionom cech. Opowiada w jaki sposób lokalna Cerkiew, która na przestrzeni kilku stuleci zyskała własny koloryt, dochowuje wierności tradycji religijnej i podporządkowuje zasób stosowanych form plastycznych wymogom kultu. Aby było to możliwe, zarysowano tło historyczne oraz umieszczono w nim elementy sakralnego dziedzictwa. Autor jako część publikacji postanowił ująć opracowany redakcyjnie tekst swojego nauczyciela i mistrza śp. Jerzego Tura pt. ,,Architektura cerkiewna”. W oparciu o jego myśl i spostrzeżenia prowadzi swoje dociekania naukowe, uzupełnia je szkicami, sztychami i fotografiami archiwalnymi łemkowskich cerkwi. Budowlę, której wnętrze zdobią malowidła, wyposażoną w księgi, utensylia oraz inne ważne sprzęty ożywia i czyni Świątynią dopiero sprawowana w jej wnętrzu Liturgia, całe obrzędowe bogactwo i zgromadzeni na modlitwie wierni. Taka żywą cerkiew pokazana została w rozdziale trzecim. Ostatnia natomiast część poświęcona jest ikonografii, zostało w niej przedstawionych przeszło 250 stron wizerunków świętych z ikon z terenów Łemkowszczyzny. Nieocenionym źródłem do dziejów Łemkowszczyzny, jej poszczególnych parafii oraz badań nad kształtowaniem się i zróżnicowaniem języka pozostają liczne, często obszerne inskrypcje na obrazach, sprzętach cerkiewnych, elementach architektonicznych, nagrobkach, marginaliach ksiąg liturgicznych. Autor ,,Ikon i cerkwi Łemkowszczyzny” układa przed nami niesamowitą układankę, dzięki odpowiedniemu aparatowi poznawczemu i rekwizytom w postaci znajomości języka staro-cerkiewno-słowiańskiego ale też symboliki biblijnej, odsłania tajemnice, które do tej pory były przed nami ukryte w mistyce cerkwi. Uzupełnieniem książki są też analizy, rysunki pomiarowe i dokumentacyjne, projekty, opracowania paleograficzne z tłumaczeniami z języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, wykaz świąt cerkiewnych, cyrylicki zapis liczbowy, datowanie w kalendarzu juliańskim i gregoriańskim oraz rozdział o księgach cerkiewnych. [www.azymut.pl, 2017]
Publikacja jest zbiorem opowieści o miejscach historycznych, obiektach przyrodniczych, zabytkach, miastach i wsiach, a po części także o ludziach związanych z Podkarpaciem. Wiele uwagi poświęcono tu miejscom mało znanym, rzadko odwiedzanym.
Większość opisanego w tej książce obszaru położona jest między pasmami Otrytu i Żukowa. Nie ma tu widokowych szczytów, ale za to można spotkać liczne ślady kilkusetletniej historii. Przeważająca część wsi tętniących tu życiem do połowy XX w. dziś nie istnieje. Jest to wynik wysiedleń, które nastąpiły w 1951 r., w związku z tzw. korektą granicy wschodniej i otrzymaniem przez Polskę 480 km² terytorium z Lutowiskami i Ustrzykami Dolnymi, w zamian za tereny w widłach Bugu i Sołokii. W granicach Polski znalazły się pozbawione mieszkańców osady z kompletną zabudową i cerkwiami. Jednak decyzją ówczesnych władz można było zasiedlić tylko kilka z nich. Pozostałe zostały unicestwione, domy rozebrano, a polom pozwolono zarosnąć. Ponadto w latach 60. XX w. część z nich została zalana w wyniku napełniania gigantycznego zbiornika wodnego utworzonego powyżej tamy w Solinie. W dorzeczu potoku Czarnego, z istniejących tu dziewięciu wsi, dziś żyją tylko Czarna, Polana i Żłobek. Ta pierwsza, jedna z największych w Bieszczadach, miała dwie cerkwie i dwa dwory, z których jeden był ufortyfikowany. Polana to rzadki przykład wsi zamieszkiwanej niegdyś w połowie przez Polaków i Rusinów. Działała tu kopalnia ropy naftowej, o którą bój toczył niemiecki hrabia z angielskim dyplomatą. W północno-wschodnim skraju opisywanego obszaru odkryjemy ślady zaginionego zamku w Hoszowie oraz historię niemieckich kolonii w Bandrowie i Steinfelsie. Przeczytamy tu też o kilku wsiach leżących nad Solinką, m.in. o Łopience, z cerkwią skrywającą cudami słynącą ikonę Matki Bożej. Jeszcze osiemdziesiąt lat temu na tutejsze odpusty przybywały kilkutysięczne tłumy. Po tym jak zrujnowana świątynia została odbudowana przez grupę zapaleńców, kult ten odżył i od dwudziestu lat znów gromadzą się tu wierni z całego kraju. Losy sąsiadujących ze sobą Terki oraz Wołkowyi splotły się w XX w. węzłem polsko-ukraińskiego konfliktu, który znalazł krwawy epilog w zbrodni dokonanej w lipcu 1946 r. Tytuł książki nawiązuje do tych wydarzeń. [https://platon.com.pl/pl/bieszczady-ciern-w-wilczej-lapie]
Na grzb. dwie gwiazdki - stanowi kontynuację: Bieszczady: tam gdzie diabły, hucuły, ukraińce.
Książka ta jest historyczno-kulturową wędrówką po Bieszczadach od Komańczy, przez masyw Chryszczatej, Otryt - do Wołosatego. Przedstawia dzieje osadnictwa nad Osławą, losy Galicyjskiej Cesarsko-Królewskiej Kolei Żelaznej, którą to podróżował dzielny wojak Szwejk, a także działania wojenne w okolicach Przełęczy Łupkowskiej w l 939 r. Przywraca pamięci bieszczadzkie losy Wincentego Pola, Kazimierza Józefa Turowskiego i Jana Kantego Podoleckiego - trzech dziewiętnastowiecznych patriotów polskich związanych z Bieszczadami. Przeczytamy w niej o guru polskich zegarmistrzów, thonetach z Kalnicy, Gedroyciach z Żubraczego, nadosławskich Łemkach i Bojkach z Wołosatego, a w końcu o „twórcy" Biesa i Czadów - legendarnym Marianie Hessie. Jest tu także mowa o końcowym akordzie bieszczadzkiej działalności UPA, kiedy to sotnia „Hromenki", po przebiciu się przez obławę, ruszyła w udany „rajd" przez Czechosłowację, by osiągnąć amerykańską strefę okupacyjną w Niemczech. Dla tego wszystkiego tłem są oczywiście wspaniałe góry i tajemnicze doliny - pełne pamiątek po ich dawnych mieszkańcach. Pamięć o nich zawiera się też w dawnych nazwach, o których sporo w tej publikacji. [www.rewasz.pl]
Ruiny cerkwi, nieistniejące wsie, bunkry UPA, trudna historia stosunków polsko-ukraińskich, ale też wspaniałe góry i niezwykłe historie dolin. Oto cała prawda o Bieszczadach. Nie znajdziemy w Bieszczadach imponujących ruin czy monumentalnych budowli. Jednak już sama konfrontacja rzeczywistości z przedwojennymi mapami zadziwi niejednego. Ciągnące się dziś kilometrami bezludne i zarośnięte przestrzenie jeszcze 70 lat temu tętniły życiem, a teren ten był przeludniony. W każdej dolinie była wieś, w której stały drewniane domy, nieraz tak ciasno ustawione, że "z dachu na dach kapało". [www.merlin.pl, 2014]
,,Łemkowszczyzna po obu stronach Karpat" to próba przedstawienia historii tego fragmentu Europy, począwszy od czasów jego zasiedlania po połowę XIX w. To historyczno-kulturowa wędrówka, w której przeczytamy o początkach tutejszego osadnictwa i teoriach z nim związanych, wędrujących figurach Matki Bożej, beskidzkim zbójnictwie, jak również o konfederacji barskiej, która czczona przez Polaków, zupełnie inaczej jawiła się Łemkom. Mało znanym, opisanym w książce, epizodem jest udział Rusinów Karpackich w powstaniach kuruców – zbrojnych oddziałów powstańczych walczących od 1671 do 1711 r. przeciw panowaniu Habsburgów. Sporo miejsca poświęcono tu prawie stuletnim zmaganiom między prawosławiem panującym od początku lokacji wsi, a grekokatolicyzmem wprowadzonym postanowieniem unii brzeskiej w 1596 r. Obszernie opisano tu także wspaniałe łemkowskie ikony i architekturę łemkowskich cerkwi, nierozerwalnie związanych z kulturą Łemków i krajobrazem gór przez nich zamieszkiwanych.[www.platon.com.pl]
Drewniana architektura cerkiewna Wschodniej Galicji jest zjawiskiem, które nie ma sobie równych w skali Europy. Różnorodność typów i bogactwo form wprawia w zdumienie każdego, kto zapozna się z tym tematem. Szczególnie zachwycają się nim przybysze z krajów, gdzie buduje się z kamienia, a drewno służy głównie jako opał. Zachwycają, a jednocześnie dziwią, że można budować takie cuda, z tak nietrwałego materiału. Rzeczywiście pożary były plagą dziesiątkującą drewnianą architekturę sakralną, ale mimo to, do początku XX w. dotrwały setki przepięknych cerkwi, z których najstarsze sięgały początku XVI w. Później na cerkwie drewniane spadły inne nieszczęścia. Wiele bezcennych budowli rozebrano w związku z budową nowych – murowanych. Obie wojny światowe również zebrały swoje żniwo. Ciężki czas nastał, gdy tereny Galicji znalazły się pod panowaniem sowieckim. Znów najwyższej klasy świątynie rozpadały się pozbawione opieki lub były rozbierane. W albumie zaprezentowano również niemniej fascynujące cerkwie murowane, od tych najstarszych z XIII–XIV w., po budowle dwudziestowieczne. Ten niezwykły świat galicyjskich cerkwi został utrwalony na fotografiach z okresu od ostatniej ćwierci XIX w., po koniec czwartej dekady XX w. Wiele z tych zdjęć przepadło lub znajduje się w nieznanych nam miejscach, jednak sporą ich część zebrał Paweł Kusal, znany kolekcjoner z Leska, który od wielu lat, z wielkim zaangażowaniem gromadzi ten bezcenny zbiór. Dzięki jego pasji możemy przedstawić świat, który w dużej mierze jest już bezpowrotnie utracony – świat drewnianych cerkwi Galicji Wschodniej. [https://platon.com.pl/prod/cerkwie-galicji-wschodniej-9788366699083]
Miasta Podkarpacia to przegląd 50 miast, od ich początków po współczesność. Książka pokazuje nie tylko reprezentatywne dla każdego z nich obiekty, ale również związane z nimi znane osoby. Całośc poprzedza wprowadzenie przedstawiające warunki powstania i rozwoju podkarpackich miast w aspekcie kulturowym, religijnym i gospodarczym. Fotografiom przedstawiającym najciekawsze obiekty towarzyszą teksty opowiadające o każdym z miast, ułożone według stałego modułu złożonego z rysu historycznego, kalendarium, a także opisu zabytków i znanych osób. Nieocenionym walorem albumu jest tłumaczenie tekstu głównego i podpisów na język angielski. [www.libra.pl]
Nie znam drugiej takiej pracy, która by tak wielostronnie przedstawiała jakąkolwiek część Łemkowszczyzny. Opisuje drobiazgowo wybrane elementy kultury materialnej – głównie na podstawie materiałów MBL, z wykorzystaniem ankiet nauczycielskich, pracy Fischera itd. – układ wsi, budownictwo, wnętrza chałup kurnych i pokurnych, obrzędy budowy domu i „zasiedliny”, zajęcia ludności, pożywienie, stan zdrowotny, higienę i medycynę ludową. Przedstawia Łemków, jako lokalne społeczności, z ich aktywnością polityczną, społeczną i gospodarczą, emigracje zarobkowe, miejscowe stosunki wyznaniowe, obrzędy i zwyczaje doroczne oraz rodzinne, obszerny opis wesela (za Fischerem), zwyczajów i obrzędów pogrzebowych (głównie na podstawie własnych badań). Na podstawie ankiet nauczycieli daje informacje o folklorze, historii poszczególnych miejscowości, legendy i podania o treściach historycznych – daje tym samym pewne przyczynki do „historii mówionej”. [prof. dr hab. Zbigniew Libera] Jest to przede wszystkim pierwsza monografia poświęcona dziejom wschodniej Łemkowszczyzny w okresie międzywojennym. Wykorzystanie w badaniach mało znanych kwestionariuszy sanockiego Inspektoratu Szkolnego z połowy lat 30. XX wieku pozwala nam widzieć wieloaspektowy świat Łemków oczyma ówczesnych nauczycieli wiejskich, wprawdzie przede wszystkim już Polaków, ale przecież znających środowiska wiejskie i – może poza sferą polityczną – oddających wiarygodnie realia tego czasu. [prof. dr hab. Rościsław Żerelik] DR HUBERT OSSADNIK (ur. 1957) – historyk, regionalista, kustosz dyplomowany Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, autor licznych publikacji. W obszarze jego zainteresowań znajdują się kwestie mniejszości narodowych, grup etnograficznych historycznej Ziemi Sanockiej, pograniczy etnicznych, etnograficznych i kulturowych południowo-wschodniej Polski oraz zagadnienia związane z teorią skansenowską i historią muzeów skansenowskich w Polsce.[www.platon.com.pl]
Przedr. fotooffsetowy, oryg.: Poznań : Wydawnictwo Polskie R. Wegnera, [1938].
Cuda Polski” to oparta na wzorach francuskich seria Wydawnictwa Polskiego Rudolfa Wegnera wydawana w latach 1928-1939. Każdy z czternastu tomów opowiada o innym zakątku Polski, o jego historii, geografii, kulturze, przedstawia pełny obraz niezwykłych miejsc widzianych oczyma znawców tych terenów. Seria ta okazała się wielkim sukcesem edytorskim dwudziestolecia międzywojennego i choć w PRL była usuwana z bibliotek, powróciła po roku 1989 w postaci reprintów, które cieszyły się niemałą popularnością. Dzięki bogatej treści, wielu ilustracjom i kunsztownemu układowi graficznemu stanowi ona edytorską perełkę. [www.empik.com]